Babie lato dla baby jak ja :)

Ostatni weekend wakacji zapowiada się prawdziwie gorąco :)
Właśnie byłam oberwać trochę pomidorków koktajlowych (wymyśliłam sobie wczoraj na obiado-kolację spaghetti z tuńczykiem i pomidorkami..pyszne!! Dlatego dziś sobie to zrobiłam znowu!) i w ogródku przygrzało mi zadek solidnie!

Mimo, że niebo jeszcze takie błękitne, bez chmur, słońce rozszalałe na dobre, to jednak: pola juz łyse, jarzębina duża i czerwona, a brzozy, które mijam po drodze do pracy, już gubią liście! Znaczy to pewnie, że jesień ukradkiem już się skrada... jak zawsze smuci mnie babie lato!
W pracy od poniedziałku rusza generalny remont..polecą nawet ściany! A właściwie zaczęło się już wczoraj, kiedy przyjechało chyba z dziesięciu kierowników i jeden pan pracujący. Obradowali, zgrywali między sobą co najpierw, co potem, gdzie i jak, a pan samotnie rozebrał pierwszą szafę i wyniósł jej szczątki. Miałam, ochotę odśpiewać fanfary, bo remont mieliśmy obiecywany od 5 lat, a od 20 (przynajmniej) zbyt wiele się tam nie działo. Za moich czasów (a pracuję tu już ponad 9 lat) wymieniono jedynie okna (dobrowolnie) i przerobiono (zabrano spory jej kawał) łazienkę by powstał szyb do windy dla klientów (przymusowo, bo budynek nalezy do UG, a chyba taki prikaz był unijny?) Wykładziny dywanowe, pod biurowymi krzesłami, posiadają wyjechane Australie lub inne kontynenty...Na ścianach błazeria i trawertyn, istny PRL.. Z czego ów kamień nawet ładny, ale położony...eeech. No to zobaczymy czy sobie polepszymy, bo widząc plany mam spore obawy, głównie o siebie. Na razie częściowo uporaliśmy się z wyniesieniem góry akt, dokumentów i innych duperel... Jak my się w tym potem odszukamy?? Dobrze, że jest ów korytarz-niby-szyb-windowy, bo klienci z tego nie korzystają, winda prawie stale nieczynna (absurdy nakazów unijnych, czy zaniedbanie administratora?) W tej chwili ten korytarz, zamykany dobrze, stał się naszym archiwum. Upychamy go po sufit :P Byle teraz przeżyć najbliższy miesiąc, bez kwadratowej głowy od tego zamieszania i hałasu!

"A mnie jeeest szkooda laaaataaa" śpiewa we mnie jak co roku!

..............................................................
Przepis na makaron z tuńczykiem i pomidorami jest bardzo prosty. Danie szybkie i zasmakuje każdemu..kto lubi tuńczyka z puszki i makarony. Ja uwielbiam makaron ze wszystkim! Dlatego wczoraj, kiedy coś za mną chodziło, wymyśliłam sobie to danie, z tego co miałam w domu :)
Składniki:
1.Ugotowany w baaardzo słonej wodzie makaron (dowolny, ale ja wybrałam spaghetti)
2. Pół drobno posiekanej cebuli, posiekany ząbek czosnku (można przecisnąć, ale chyba tutaj lepiej smakuje posiekany)
3. Tuńczyk z puszki (Wolę z oleju, bo sprawdziłam też tego w sosie własnym. Do tego z oleju, zużyje się po prostu mniej oleju do smażenia)
4. Kilka lub więcej małych pomidorków (przekrojonych na pół)
5. Natka pietruszki posiekana (lub szczypiorek)
6. Olej do smażenia
7. Pieprz mielony
8.Opcjonalnie: kukurydza z puszki (dla koloru i smaku)
wykonanie:
Makaron ugotować tak by był twardawy (musi być dobrego gatunku) Cebulę z czosnkiem podsmażyć na oleju, Jak się zeszklą dodac tunczyka rozdziabdzianego na niezbyt małe kawałki. Smażyć nie za długo, bo stanie się suchy. Wrzucić jeszcze ciepły lub gorący makaron. Można podlać zalewą lub oliwą z puszki, popieprzyć solidnie (można dosolić, ale makaron i tuńczyk są już słone, więc ja sobie darowałam) Pomidorki i natkę wrzucić na ostatnią chwilę, przemieszać i po najwyżej 30 sekundach, ..taaaa daam: zajadać :)
makaron z tuńczykiem

Komentarze

  1. mnie też jest szkoda lata, ech. i tych długich dni i słońca. tak, słońca i ciepła zawsze najbardziej mi szkoda. dobrze, że dzisiaj było upalnie - ostatnie okazje, kiedy to można na maxa doładować akumulatory przed jesienno-zimową ciemnico-zimnicą.
    a twoje danie w sam raz nada się na jutrzejszy obiadek, a co! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tegoroczne lato bardzo szybko mi upłynęło. Za chwilę już głosowanie na przebój lata RMF FM i Polsatu - ja głosuję na chłopaków z Be MY. Pamiętam ich jak debiutowali w Must be the Music :)

    Ciekawy pomysł na umieszczanie przepisów. Jakoś za tuńczykiem z puszki nie przepadam, ale może się skuszę i wypróbuję przepis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedys blog kulinarny, ten obecny chyba już umarł z głodu :P Możesz tego tuńczyka zastąpić kurczakiem lub łososiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czym popija się makaron z tuńczykiem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj porysowana Magdaleno. Lato kończy się nie wtedy, gdy zaczynają opadać liście. Nie wtedy, kiedy robi się chłodno i nie wtedy gdy zmienia się data. Tylko wtedy, kiedy słońce nie dociera do naszych serc. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ,, A mnie jest szkoda lata ,,....A co ja biedna Polka na wygnaniu mam powiedzieć? jak tu w Norwegii lato jest takie jakby go nie było? czasem zdarzy się kilka dni jak na lekarstwo...
    niektórzy mówią, że to dobrze, bo nie zauważamy kiedy mija, podobno żal mniejszy. Czy ja wiem?
    takie spaghetti serwuje moja córcia... pychota :) i nie potrafi nam się znudzić ...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja kończę lato śpiewająco i tupiąco mimo tego, że słońce mnie zabija ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. najlepiej białym winem;) Jednak ja nie popijałam niczym by smak dania został dłuzej w ustach!

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj ponownie porysowana Magdaleno. Trzeba jednak potrafić te szanse złapać i przykro to mówić, ale wykorzystać. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Sobotnia mieszanka skrajności