Niech nie hulają myśli, niech tańczą!

Harry śpi niedaleko, więc ciiii... bo sam będzie chciał klikać różowymi poduszkami po klawiaturze! A sorki..bez wykrzyknika, bo ciiii... Zabrał mi mój ulubiony koc (ten którego sama zrobiłam na drutach) ale niech ma. Przynajmniej póki śpi;)
Ślubny stwierdził, że chyba pójdziemy po 500+ na kota. Żeby było na puszki i żwirek. Myślę, że jest szansa, może trzeba tylko podpowiedzieć Prezesowi?

Od tygodnia wypełniam uszy muzyką. Mając nadzieję na wypełnienie głowy. Zrobiła się bowiem w niej dziwna pustka. Hulają w niej niespójne myśli, takie pozaczynane, ale niedokończone. Hulają, odbijajac się od mózgoczaszki, oraz od siebie, przez co łączą się w dziwne zbitki. Kiedy usłyszą piosenkę, zaczynają tańczyć w jej rytm, dzięki czemu następuje względny porządek. Ceną za to jest to, ze piosenki wkradają się w sen. Nie jest to cena, na która mnie nie stać, zatem akceptuję. Nawet jak jest to piosenka wbrew. Niechcianie spodobana.

Styczeń prawie się kończy, jak tak na niego patrzę, to może nadchodzący rok będzie dla mnie faktycznie dobry? Parę rzeczy na to wskazuje... ,choćby dziś, w matki Boskiej Pieniężnej, okazało się że od 1 stycznia pracuję za lepszą stawkę! Podwyżka! Po czterech latach stagnacji! Juupiii. Od razu ciut chętniej się pracowało, choc nadal mam ogromną niechcicę....

Za to gorzej, że od ranka (jeszcze tego podczas snu) gniecie mnie w boku. To chyba trzustka za namową wątroby tak mnie trąca: "A masz! A masz! Nie żryj już tego majonezu! I czekolady! Nie mówiąc o tortach!"
Taaa... bo weekend i przedweekend był nadmiernie osłodzony. W czwartek Synuś ubłagał mnie na zrobienie bloku czekoladowego, a w sobotę Ślubny miał urodziny, zatem zrobiłam mu to co lubi najbardziej...yhm... nooo... znaczy: placek z galaretką i sałatkę ziemniaczanowarzywnojajeczną :P
Chyba ma mnie jednak za kiepską, żonę bo tort zorganizował sobie sam!


Ps. I skojarzyło mi się z dowcipem:
Pojechał chłopak z miasta na wiejską dyskotekę. Podchodzi do ładnej dziewczyny:
-zatańczysz?
- Nie hulom. Poszła z zadartym dumnie nosem.
Niezrażony podchodzi do innej:
-zatańczysz?
- Nie hulom! I poszła.
Do trzech razy sztuka, więc podchodzi do kolejnej:
- zahulosz?
- Z babolami nie tańczę!

http://youtu.be/jxQWckbhVTU

Komentarze

  1. Będzie dobry ten rok na pewno :) Buziaki od Futrzatego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wy 500+ na kota, a ja się zastanawiam nad rentą dla psa, wszak kulawa jest i czasami ledwo powłóczy, ale za to w lesie gna jak szatan, albo jak ktoś furtki nie zamknie do zryw ma w 5 sekund. Komisja się nabierze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Naszemu jamnikowi się DECZKO przytyło, to może robić za dwa jamniki i tak 2 x 500+ , ooo jesooo ale miałby w Polsce wyżerkę na wakacjach, żołądków drobiowych zabrakłoby we wszystkich drobiarskich sklepach :D. To rarytas, który jej tylko na wywczasach w Poland, w NO niestety nie sprzedają, więc jedzie biedny na kurakach i wieprzowinie. Stąd to DECZKO się wzięło ;). A karmę w misce z daleka okrąża żeby jej przez przypadek nie zjeść ;).
    Myśli rozhulane czy roztańczone jeden czort i tak szaleją pod czaszką i spać nie dają i skupić się nad niczym też.Czasem biedne są te nasze głowiny, gdy tak hula tam aż huczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśli hulają? Znaczy jest dobrze, a nawet bardzo. Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia, nie przejmuj się drobiazgami, a torty będą jeszcze słodsze, nawet jeśli nie zrobione przez Ciebie. Najważniejsze mieć frajdę z tego życia.
    Zasyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. No popatrz, i ja dostałam podwyżkę... he he... wystarczy na puszki dla kota ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...