422. Sztuka życia

Wczorajszy poniedziałek był taki nieponiedziałkowy!! Owszem w pracy same szczególne przypadki i zrywy natłoku klientów przeplatane przerwami, w których emocje nas niosły. Pewna sprawa poruszyła nas wszystkich, chciałoby się pomóc, ale mamy związane ręce regulaminem i przepisami, w dodatku ludzie czasem wolą być oszukiwani przez swoich bliskich, niż poznać prawdę i się załamać.
Popołudnie jednak zmieniło ten poniedziałek, prawie w sobotę! Spontaniczny pomysł wypadu do kina na "Sztukę kochania. Historia Michaliny Wisłockiej", a przed seansem pomogłam wybrać koleżance ciuchy na chrzciny jej wnuczki(!). Kupiłyśmy bilety i poszłyśmy na łowy. Cudem (kto chodzi na takie konkretne zakupy, wie jak rzadko to się dzieje) udało się w pierwszym sklepie dobrać bluzkę i spódnicę ołówkową z podwyższanym stanem. W tej spódniczce moja koleżanka, nie wyglądała jak babcia, ale jak Jennifer Lopez!! Taki tyłeczek, ze hej!! Elegancko ale z seksapilem dopuszczalnym na taką okazję. Na szczęście dziś ten zestaw nadal jej się podoba, został dodatkowo pochwalony przez jej córkę i uff.. i zostałam mianowana na stałego doradcę zakupowego. Cóż.. chyba akurat miałyśmy szczęście, ale miło mi. Bardzo ja lubię, to naprawdę fajna dziewczyna. W dodatku dobra, a wiadomo,z e takim ludziom trudniej w życiu. Zakupy poszły szybko, a że obie nie należymy do błądzących po sklepach tylko w ramach patrzenia, to.. rzuciłyśmy jeszcze tylko okiem na parę potencjalnych szpilek...i skoczyłysmy na kawę i cicho. Tam nas odszukała trzecia koleżanka i poszłyśmy na film.

Przed chwilą:
Poszłam do kuchni.. na miejscu okazało się, że nie wiem po co poszłam. Wróciłam więc do pokoju szukając tam zgubionej myśli.. ach tak..herbatę miałam sobie zrobić.
To takie dziwne, ale jednocześnie wcale nie. Normalne. Zwyczajne. Ludzkie. Życiowe.
Umarł brat mojej mamy. Dziś. Niby się wie, niby się człowiek spodziewa, a jednak spodziewać się tego nie można.
I słowa G: życie toczy się dalej.
Przecież wiem, bo znam już ten mechanizm.
A jednak... czasem czujemy się tak, że nie powinno się tak od razu toczyć! Zdarzają się w naszym życiu takie sprawy, czasem straszne, a czasem cudowne, że az dziwne, że świat nie stanął w miejscu, choć na chwilę! Jak to: reszta świata nie zatrzymała się patrząc na to z rozdziawionymi ustami, ze zdumieniem, zaskoczeniem, z przerażeniem a i czasem z zachwytem ?
A jednak.. cały świat nie zwraca na to najmniejszej uwagi i wiadomo, że dobrze, bo inaczej ziemia nie kręciłaby się wcale!

Koleżanka z pracy podejrzewa, że jest w ciąży.
I jest tak, że nie wpasowuje się to w plany życiowe, i strach ogromny, ze jak to pogodzić.. żeby było zdrowe, jeśli już tam jest... Pozostaje wierzyć, i nadzieję mieć, że co ma być, to będzie i może życie wie lepiej co nam potrzeba...

A film był zajebisty!
Wszystko w nim było co potrzeba filmowi, zostawił wiele myśli i chęć obejrzenia ponownie!

Jako że nie mogę znaleźć nic ze ścieżki dźwiękowej tego filmu.. to teraz coś nie na temat, ale wlazło mi w uszy i wryło się w mózg:

http://youtu.be/3-TStmWHVeg

Komentarze

  1. dlaczego nie zrobiłaś lokowania produktu? chętnie bym się dowiedziała w którym sklepie ta spódniczka, bo, po pierwsze, nie mogę znaleźć pasującej, po drugie też bym chciała mieć tyłek jak Jennifer Lopez, bo póki co, to upodabnia mnie do niej tylko fakt, że zarywają do mnie młodsi faceci... dużo młodsi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę film wart polecenia. No to się wybiorę w najbliższej przyszłości. A wcześniej pójdę na zakupy, niestety bez stylistki takiej jak Ty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...