Odwentylowana

Niech mnie ktoś kopnie w dupę!
Na zapęd!
Dziś mój organizm przeszedł w tryb oszczędnościowy. To spory eufemizm. Dobrze, że oddychanie dzieje się niejako samo, bo gdybym to ja miała specjalnie napełniać płuca, to bym się dziś udusiła!

Coś trzeba zrobić z takim dniem, kiedy pogoda barowa, a do baru ni ma jak...
Pranie wywieszone wczoraj na rozpogodzony wieczór, kolejny raz jest spłukiwane przez mżawkę/ w porywach do deszczu. Może nawet już nie pada, ale przecież nie wstanę i nie sprawdzę, no nie? Obiad zrobiłam z nawyku i siłą małego rozpędu z drogi powrotnej z pracy. No i może głód zadbał o to by coś stworzyć. Poszłam po najmniejszej linii oporu, oczywiście. Ugotowałam makaron do barszczu, zwanego przez niektórych buraczkową. Normalnie byłyby duszone ziemniaki, ale cóż.. Kto miał to obrać? Ten odwłok bez energii?

Teraz najchętniej poszłabym spać, tuż obok Harrego, ale co robiłabym w nocy?
O nie, takie pomysły na spędzenie nocy, jakie się pewnie teraz niektórym cisną na myśl, to raczej nie przy samopoczuciu dmuchanej lalki, do tego z zepsutym wentylkiem..

Góra skarpet czekająca na odszukanie swoich bliźniaczek, chyba się dziś nie doczeka.
Umrę z pragnienia bo do wody za daleko.. Herbata mi się marzy, Jak na złość nikogo nie można emocjonalnie zaszantażować by zrobił..

Harry..zrobisz pani herbatę? Noo? Usmażę ci wątróbkę, plisss.... no usmażę.. jutro usmażę, jak bonie dydy!!
No wiesz? Futrzanym tyłkiem na panią się odwracać??? Zobaczysz, usmażę wątróbkę i sama zeżrę!
No jutro, jutro!

Dzięki osiemnastce syna, wiem jak wygląda majowy księżyc o 4.15. Dziwny taki, jakby jeszcze walczył z budzącym się dniem i nie chciał oddać tronu słońcu...

Młodzież się ubawiła, a ja sprzątając tony kartonów, butelek i innych takich, po śladach zastanych na trawniku, dziękowałam sobie, że urodziłam dziecko wiosną (obydwa dziecka zresztą wosną powiłam), przez co impreza na świeżym powietrzu odbyć się mogła. Brawo ja.

Chyba, skoro już tu siedzę, ułożę sobie jakiegoś pasjansa, albo komputerowa układankę...

"Na moją wiedzę nie wpływa żadna myśl.."

http://youtu.be/DLhF1E6gkRo

Komentarze

  1. ja Cię na pewno nie kopnę, bo jeszcze sobie uszkodzę drugą nogę i co wtedy?
    mnie non stop chce się spać. nic nie robię, to znaczy nie mogę robić tego co lubię, więc czuję się tym bezruchem strasznie zmęczona.
    czasem to nawet zawlec do łazienki mi się nie chce, mimo, ze mi się chce :) tak więc rozumiem Cię w pełni.
    mnie budzą o 4 ptaszki. tuz obok okna na drzewie mają gdzieś gniazdko i kilka dni temu chyba wykluły się maleństwa. w trakcie dnia co moment "drą" dzioby o jedzenie :) ale to o 4 rano słychać je najbardziej, zwłaszcza kiedy okno jest uchylone. za księżycem jednak się nie rozglądam, bo przez zasłonięte okna za bardzo go nie widać :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Co musi to musi a co nie musi to nie musi. Luzik wszak jeśli się czegoś nie zrobi , będzie kłopot z zastanowieniem co zrobić później.Miło się czytało. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Fenomen spotkań po latach :)