Brubrania starej Maryny ;)

Poczułam potrzebę poklikania, zamiany tego pikającego kursora w zbiór liter, potem słów, następnie zdań. Planowałam dosiąść rower, ale póki co upał zagania mnie do domu, a najchętniej do piwnicy... Nie nie, nie narzekam! Jest lato przecież.. jeszcze.. zatem upały być powinny, bo dlaczego nie? No i jutro ostatni dzień do pracy, po czym zaczynam urlopowanie. A co, tak mniej typowo, od środka tygodnia. Dołożyłam sobie te dwa dni, bo co: będę kisić urlop? Po co mi potem wolne w listopadzie, no, po co? Po chandrę? Wyjazd nad morze tuż tuż.. a tymczasem grzeszę lodami czekoladowo-orzechowymi, taką ociupinką, ale jednak grzech.... i grzeszę, zapewne, poniższą i powyższą mieszanką słów, słowotokiem pomieszanym, skaczącym i bełkotliwym.. Nie mam ochoty tego porządkować, bo porządki mi z reguły szkodzą.. Układanie sobie samej w głowie zwykle wychodzi mi bokiem, wynika z tego coś takiego jakbym stała z boku i patrzyła na siebie z gębą rozdziawioną i miną pt " Kto to jest, skąd się wykluła i co tutaj robi??!"
Nieporządkowanie, daje przynajmniej kamuflaż, taki labirynt pozwalający zgubić drogę do dziwnych wniosków na własny temat. :P

Imieninowy słonecznik, od Ślubnego zwiądł, mimo, że w doniczce...

Uff.. Harry chyba ma dość upału, bo mimo otwartych wrót, nie garnie się na dwór.. kładzie się na kafelkach w korytarzu i rozpłaszcza najbardziej jak umie, zapewne chłodząc swoje futrzane ciałko.. Rano spierniczył Ślubnemu, co i tak lepiej niż gdyby spierniczył mnie.. Bo gdyby poszedł za mną, to miałabym ośmiogodzinną nerwówkę, ze nie wrócił. Jednak... Pozwalamy mu wychodzić, choć to powoduje obawy. Od czasu "zaginięcia" wraca co jakąś godzinę, (odpukać!) melduje się, kładzie na chwilę, podje coś, mizia moje nogi pod lodówką i znów biegnie skorzystać z wolności. On nawet nie musi chcieć wyjść, ale lubi MÓC wyjść. Najlepiej mu kiedy drzwi są otwarte, nawet jak z tego nie korzysta. Nie dziwię się mu... Jakby mnie ktoś zamknął to chciałabym wyjść, ale jak otwarte to tu siedzę... jak nie każą jeść kiełbasy, to choć nie przepadam, to akurat mam ochotę...


Uczuliłam się na paznokcie. A ściślej na środki do ich robienia. A tak lubiłam mieć je takie ładne. Trudno, muszę sobie odpuścić, przynajmniej na jakiś czas, a potem może spróbować ze środkami innej firmy.. Nie mogę ryzykować, że paznokcie mi same całkiem odpadną, już i tak trzy razy sprawdzałam czy to na pewno od tego.. te swędzenia, bąble i skóra schodząca płatami aż do krwi..i wyszło, że od tego. No to żal, ale trzeba zrezygnować...

W poniedziałek mamy z Córą zaplanowaną wycieczkę do stolicy Wielkopolski. Ona musi dokończyć formalności związanych z magisterką, a potem to już tylko "szał ciał i uprzęży" na wyprzedażach. Być może Synuś się z nami wybierze, ale obawiam się, że stchórzy :P
Oprócz tego wyjazdu i potem pięciu dni w Pobierowie nie planuję sobie nic urlopowo, bo te plany potem chyba mnie przygniatają, więc po co?

Nic..idę zszyć jedyne krótkie spodenki Ślubnego, co mu trachły na tyłku...

http://www.youtube.com/watch?v=IELSg25_6Rg

Komentarze

  1. Bogatszy jestem od Twojego Ślubnego! Mam dwie pary krótkich portek!

    OdpowiedzUsuń
  2. więc jedyne co pozostaje to życzyć udanego urlopu bez głupich myśli co najwyżej urlopowo kudłatych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro Ty nie narzekasz, to ja zacznę. Nie cierpię upałów, niech to już się skończy, bo zalegnę na kafelkach niczym Twój Harry i też mnie nic nie ruszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry wie, że odrobina wolności mu się należy, tym bardziej że chodzi swoimi drogami, jak każdy mężczyzna. Z tego, co widzę, tylko zakupy będą udane
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Harrego rozumiem w pełni. każdy chce mieć wolności trochę, albo nawet kupę :)
    gdyby jednak mi taki Harry zaginał, to nerwy by mnie zjadły. pewnie ryczałabym i zamartwiała się, szukając go nieustannie (tak jak Ty, z tego co czytałam w poprzednich notkach)
    a jak tam urlop? mam nadzieję, ze udany :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...