Migawki słowne przemieszane, nie wstrząśnięte, ani nie wstrząsające

Tak jakoś się dziś zastanawiałam ile osób tu do mnie wpada? Ilu czyta pobieżnie, ile osób dokładnie i nie zraża się przynudzaniem, narzekaniem, marudzeniem, przeskokami tematycznymi.. I ile jest tu osób, które zaglądały na moje "Życiowe puzzle" w epoce Interii.. Jakieś 7 lat temu...Tamten blog zginął w otchłani internetowej, bo nie umiałam go przenieść...Nawet to nie zostało z tamtego czasu, z tamtej mnie.

W każdym razie (chciałam napisać "w każdym bądź razie", ale Córa uczula mnie, że to nie jest prawidłowo) mam ochotę na migawki, na takie małe słowne puzzle, które każdy może sobie poukładać jak sobie chce... Zresztą wszystko można tu robić jak sobie się chce - to zaleta internetu i tego, że nie należę do kanonu lektur obowiązkowych. Ufff.. na szczęście!

Marharetto, chętnie bym zarzuciła na blog te 934 zdjęcia z wakacji nad morzem, oraz ilustrowała zajebistość Harrego, ale to miejsce (blog) jakieś mało pojemne... Musiałabym tego bloga przenieść gdzie indziej..hmm.. co może wcale nie jest takim złym pomysłem, nawet całkiem dobrym! Przeprowadzka? Ucieczka..hmm.. kolejna?

Pomigam skokowo, z tematu na temat i beztematycznie oraz niechronologicznie.

Mig..mig..mig..1

Sierpień, poniedziałek urlopowy, wypad z Córą na wyprzedaże, sklep C&A (nie wiem czy mogę zdradzać markę? I że lubimy ten sklep?) Przymierzalnie oblegane, obie z Córą ruszyłyśmy w stronę przeceny przecenionej dodatkowo o 50%, ale każda jakby przyciągana ciut innymi ciuchami. Trochę to jak loteria, łapałyśmy co pierwsze nas oczarowało. Natykałyśmy się na siebie przypadkowo, coraz bardziej obładowane. Aż osiągnęłyśmy stopień obładowania uniemożliwiający szukanie dalej. Do przymierzalni poszłam przed Córą, ona jeszcze polowała. Po kilku ciuchach wstępnie przeze mnie przeselekcjonowanych, usłyszałam:
- mama.. maaamma.. gdzie jesteś? - wychyliłam się za zasłonkę. Uczynna nieznajoma wskazała mi skąd dobiegał głos mojego dziecka.
-Noo?
-Zobacz czy nie wyglądam w tych spodniach jak w piżamie? (mam wrażenie z uwagi na spodniową wzorzystą modę, że to częsty dylemat.. mam takie dwie pary, na które Ślubny patrzy podejrzliwie)
-Nie, niee.. fajne są! A ja nie wyglądam w tej bluzce jak w koszuli nocnej? (seledyn był nawet faajny...)
- nooo trochę! I kolor blee

Córka kupiła te niepiżamowe spodnie, a ja bluzkokoszulinocnej - nie. Chyba liczymy się ze swoim zdaniem? ;) Kupiłyśmy i tak sporo, co uszczęśliwia każdą kobietę.

mig mig mig 2

Dzisiejsza mgła o poranku, zdekonspirowała pajęczyny w ogrodzeniach. Ich misterne piękno, przyozdobione skroploną mgłą, niczym kunsztowne naszyjniki... Piękny widok przed trudnym dniem..

mig mig mig 3

Moje dłonie są ciągle niebieskie... Uwielbiam ten kolor, ale popisane dłonie, jak u dziecka z pierwszej klasy szkoły podstawowej to trochę obciach? No raczej!

Mig mig mig 4
Źle sypiam. A podobno właściwe decyzje sprawiają, ze człowiek śpi spokojnie! Może nie były takie właściwe? Ostatnio moje noce są nerwowe, często się budzę, męczą mnie dziwne sny i dusi zmora.

Mig mig mig 5
Fajnie jest mieć bzika kiedy i ktoś ma bzika. Bardzo mnie cieszy, że Ślubny na punkcie Harrego ma takie samego hopla jak ja...Czasem myślę, że nawet większego! Bo ja o tym co do kotów wiedziałam, a jego to zaskoczyło. Chyba go zaraziłam :) Znaczy.. Harry to osiągnął bo jest zajebisty :) Przed chwilą Ślubny pojechał do Biedronki, bo HARRY LUBI TAMTEJSZE PUSZKI KURCZAKA Z WARZYWAMI...ihihih

No dobra.. na dziś dość migania.... całkiem sporo jak na życie bez słów, co? Może to tylko taki etap.. taki puzzel ;)

Komentarze

  1. Ano też mam dwie pary "piżamowych" spodni. Prawdę mówiąc to na Woodstock w nich zasnęłam, a później chodziłam, więc sprawdzają się w każdej sytuacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochana my to się znamy z intrii
    :)
    Czy mnie jeszcze pamiętasz? Tamtą sprzed lat
    Co to już tyle czasu upłynęło od zamknięcia bloga?
    Pamiętam, że kiedyś powiedziałam, że jak przestanie istnieć Clara
    przestanę istnieć ja
    Ale tu stworzyłam takie swoje inne miejsce dając szansę Clarze dwa
    dlatego mam w adresie clara20072
    bo tam miałam bloga clara2007
    to był rok pełen przemian w moim życiu
    i dobrze mi za tym

    czytam Cię
    wszystko czytam
    choć czasami znikam na dłużej

    Też miewam noce bezsenne... Niestety...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może Twój Ślubny w poprzednim wcieleniu był Kaczyńskim?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie strasz mnie Boja! Brrrr...

    OdpowiedzUsuń
  5. O to ciekawie ten czas minął na zakupach. Oczywiście zapraszam do mnie może w końcu ktoś będzie odwiedzał mój blog bo niestety frekwencja wygląda mizernie.
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pamiętam i ciągle zaglądam :) czasem tylko nie zostawiam śladów, a co do archiwum z interii, to wydaje mi się, że jest jeszcze możliwość odzyskania go, o ile nie zatracił się w internetach na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie musisz uciekać z powodu zdjęć. Mój blogowy limit miejsca skończył się już dawno, dawno temu. Korzystam z darmowego serwisu garnek.pl i nie narzekam :) :) :) - po prostu wstawiam link adresu do notki za pomocą ikonki z aparatem i jest fotka wstawiona :) :) ... a jak jest za duża, to tę wstawiona fotkę klikam w lewym górnym rogu i zmniejszam :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja czytam :) nie nudzę się. i z przyjemnością pochłaniam całe notki dokładnie :) no i czytałam tez na Interii.
    szkoda, szkoda z tymi zdjęciami, bo z chęcią bym powzdychała w zachwycie nad urodą Harrego.
    może więc jednak jakaś zmiana? nie byłaby to przecież ucieczka.
    a pamiętam jak Twój Ślubny tak bardzo był na nie, jeśli chodzi o posiadanie przez Ciebie kota, a tu popatrz, jak fajnie się zżyli :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, odwiedzam Twoją stronę, gdzieś około roku. Trafiłam na nią przypadkiem i zostałam do dzisiaj. Lubię Twoje przemyślenia, i nie raz podniosły mnie na duchu. Czekam z niecierpliwością na każdy nowy wpis. A na marginesie, zauważyłam ,a jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku, że wszystkie mamy podobne albo nawet takie same problemy i dylematy. Nos do góry i naprzód, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję :) I cieszę się, że coś daje to moje klikanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. OOoo dziękuję za rady! jak się w końcu ogarnę to spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio mało bywam, a jeszcze mniej zostawiam śladów, zatem rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Ptaszku (bo wiem, że nie pająku! ;) :) znaczy, ze czasem tu nadal bywasz ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...