Podobno jest wiosna...
Tak mi przyszło do głowy, że chyba
niedługo zapomnę jak tu się wchodzi.... dlatego weszłam ;) Nawet
komputer nie był odpalany kilka dni, co jeszcze niedawno było nie
do pomyślenia... Odwyk nastąpił jakoś sam, szkoda że ze słodyczami
mi to nie działa.
Kolejny tydzień mija w błyskawicznym
tempie, zima nie odpuszcza, choć było kilka dni prawie wiosennych.
W zeszły piątek miałam mieć sabat czyli babski wieczór, pewnie
już byśmy wiosnę przywołały naszymi zwyczajowymi tańcami nago
wokół ogniska, ale babski wieczór został odwołany niemalże w
ostatniej chwili. Wieczór piątkowy spędziłam zatem upojnie w
domu, przed TV i z igłą i nitką... Jutro i w sobotę będę mieć
kucharzenia trochę więcej niż normalnie, gdyż Ślubny ma imieniny,
można się spodziewać paru gości. Od lat już robimy raczej skromniej
takie imprezy, jednak mimo wszystko: wielkopolska gościnność itd
itp i tralallala.
Mamy już zaklepany wyjazd nad morze,
kilka dni, miejsce to samo co (prawie) zawsze. Jedyna różnica to
taka, że będziemy sami ze Ślubnym, bez dzieciaków (za dorośli
juz...) i bez dodatkowego towarzystwa! Czas pokaże czy poczujemy się
niczym narzeczeni czy raczej pozabijamy się wzajemnie... trudno
obstawić;) hiih.. zabierzemy książki, może nie będzie lało cały
czas, jakoś damy radę :P
aa.. Bo miałam sie pochwalić swoimi
dyplomatycznymi małżeńskimi działaniami. Ślubny nie należy do
czytaczy i nigdy nie należał. Przez co uważałam,że nie umie
zrozumieć mojej pasji. Przeszkadzało mu i denerwowało moje
czytanie do późna. A jak jego coś denerwuje, to życia nie mam :P
Wykorzystałam więc jego zainteresowanie Grayem... Mam w domu te
książki, podsunęłam delikatnie i bez nacisku, w końcu znam jego
przekorną naturę. Zauważyłam, że im mniej mi na czymś zależy,
tym lepiej mi idzie przekonanie mojego męża do tego. Ile nerwów
straciłam i złudzeń myśląc, że wystarczy przekonać go, że coś
jest super, albo że tego pragnę! Nic to.. z czytaniem się udało!
Zaczął już czytać drugi tom :) No i... hiihii.. czasem myślę,
że na własną zgubę to zrobiłam,bo choć czytamy sobie w zgodnej
komitywie, to rozprasza go niemal wszystko inne i się wku...rza ;)
Czyli będzie co robić na wczasach :P
Wyjazd w sierpniu, więc chyba się tu
jeszcze przedtem "spotkamy"! ;) Jednak przed świętami
Wielkanocy raczej już nie, dlatego życzę wszystkim już teraz:
zdrowia, radosnego spokoju, miłego nastroju, spalających się
szybko kalorii i to w najprzyjemniejszy sposób!Alleluja!
Graya podsunęłaś Ślubnemu? No, no...
OdpowiedzUsuńWesołych i Tobie :) Co do wyjazdu, to nie sądzisz, ze do sierpnia zdoła już zapomnieć, co przeczytał ?
OdpowiedzUsuńSerio facet na Greya poleciał? ;) Mojego też wkurza, że czytam po nocach, nawet jak na czytniku tylko i pod kołdrą... ale ja często płaczę na książkach i potem smarkam i ciągam nosem co go budzi :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, a do sierpnia to spodziewam się tu jeszcze wielu notek :)
OdpowiedzUsuń