Czasem mimo wszystko...

Znów zbyt dużo liter pcha się na raz na klawiaturę, przez co zatwardzenie pisalnicze i już... To co się przepchnie całkiem nieatrakcyjne jest, ale może utoruje drogę na "zaś"?

W pracy smutek, bo koleżankę spotkało nieszczęście, a nawet dwa, bo parami chodzą cholery.. Umarła jej mama, a po 2 tygodniach mąż... Ta druga śmierć zupełnie nieoczekiwana, trzasnęło mnie, a co dopiero nią.. Ten rok zaczął się jej tragicznie... Jutro mam wolne, idę na pogrzeb..

Carpe diem ludzie! Niby się to wie, że trzeba cieszyć się życiem i doceniać to co się ma, a jednak czasem życie samo nam to brutalnie ukazuje! Zatem cieszę się składaniem mebli do sypialni. Stoliczek nocny, niby prościzna, zaczęłam sama, zanim moje chłopaki wróciły, prawie skończyłam, ale niestety prawie...Bo kiedy do pracy wkroczył mąż, to..rolka od szuflady, ten tego, jakos się spsuła.  Drugi stoliczek wczoraj już poszedł mi sprawnie, wszystko ok, tylko rolkę "pożyczyłam" od komody..i przez to utkwiłam aż będzie nowa ...  Mam jednak w tym frajdę, zawsze  lubiłam składać meble, choć instrukcje..wrrr.... no i ręka od śrubokrętu boli...

Komentarze

  1. Śmierć zazwyczaj przychodzi nie w porę. Zawsze wydaje się, że mamy czas, że mamy go dużo, że umierają ludzie, którzy przeżyli wszystko co mieli przeżyć... Ale życie pisze własne scenariusze, brutalne, wstrząsające, niespodziewane

    Masz jeszcze innego bloga? Bo ten stary się już nie otwiera i nie wiem gdzie Cię szukać

    OdpowiedzUsuń
  2. tak Lońku carpe diem!... zazwyczaj jak już muszę to składam meble bez instrukcji, z instrukcjąidzie mi 3 razy wolniej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...