Sobota, szklanka wody, z cytryną

Burza zwykle oczyszcza atmosferę, tym razem też tak się stało. Ostatnie dni są ok, więc..odpukać!

Wieczorem idziemy na grilla, więc to niezła gimnastyka dla osoby na diecie! Już ostatnio na Dniu Matki, usłyszałam od teściowej: "co to za gość co tylko przy gorzkiej kawie siedzi". Parę dni potem byłam na proszonej kolacji po bierzmowaniu (szła moja Chrześniaczka i mnie poprosiła na świadka) i też dopasowywałam do diety... z trudem. wszystkim mówię, ze to przez zbyt wysoki cukier i ciśnienie, nie będę się chwalić, że się odchudzam..No bo jak się nie uda? To większy wstyd! :P Moje życie ostatnio regulują pory posiłków. Nawet w wolne wstaję wcześniej, by śniadanie zjeść odpowiednio! Miałam 4 dni urlopu (póki pracuje E. i mogła mnie zastąpić) Z moją G. trochę porajzowałyśmy, a ja w samochodzie serek wiejski wcinałam o odpowiedniej godzinie!Jem jak niemowlak, co 3 godziny :)

G. czuje się dobrze, choć tęsknota za T. dopada ją strasznie. Każdy nasz spacer zahacza o cmentarz... To prawie 4 miesiące! A piąty Dzień Matki, kiedy to tylko zniczem mogłam uświetnić... Jak to mówią: z czasem nie boli mniej, tylko się człowiek przyzwyczaja do tego bólu.

W pracy już dwie Nowe się szkolą, E. pracuje ostatni tydzień..ech. Potem pani Z. za jakieś dwa miesiące (trochę ponad) odchodzi na emeryturę..A wiedzy do przekazania tyle, że mam strach iż Nowe się wystraszą i zdezerterują. Trochę jednak się uspokoiłam, liczę na to, że jednak mój urlop się mi należy, więc.. nie mojej głowy problem!

W niedzielę wydłubałam sobie kleszcza! Mam nadzieję, że był zdrowy zanim go zgniotłam ;)

W pierwszy dzień po urlopie (środa), kiedy szłam do pracy widziałam przejechanego kotka.. Może to głupie, ale się popłakałam. W domu palnęłam Harremu  pogadankę żeby nie latał po ulicach, a jak już to niech ostrożnie.. Wiem wiem.. mam narąbane. Strach kochać zwierzaka, strach w ogóle kochać... Ale przejść przez życie bez kochania, tylko dlatego by nie bolało?




Komentarze

  1. Wyobraź sobie jaką wzbudziłabyś sensację, gdybyś wszem i wobec zakomunikowała, że zostałaś weganką ;) G oczywiście pozdrów. Cieszcie się pogodą i wolnym, a problem jak najbardziej nie Twój, zaplanowany, klepnięty to niech się szef martwi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam nadzieję, że schudnę przy przeprowadzce, wiadomo noszenie po schodach "wte i wewte", brak czasu na wszystko, a tu ..... doopa.... i to coraz większa, bo ja stres zawsze zajadam, a w całej tej sytuacji się go nie dało uniknąć .... :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...