Zbieranka

 Oo chyba kliknęłam w "nowy post".. Przedarłam się przez zasieki i pajęczyny , jestem, ale nie wiem czy coś sensownego sklecę..

W sumie nawet nie wiem czy choć bezsensownego mi się uda..

Do urlopu jeszcze ponad dwa tygodnie,  a ja już na resztkach baterii ciągnę..dziwnie mi jakoś, jakby jakieś większe i silniejsze emocje wyparowały, no może stres czasem się przebija.  W pracy zmiany, ja zmian się boję..Czeka mnie ciężki czas, spro nauki, a najgorsze, że to wisi nad głową jak siekiera, bo nie znamy dnia ani godziny kiedy spadnie. Zapowiedź była, teraz pozostaje czekać na wybuch.

Harosław ostatnio wraca skądś cały zakurzony, nie mówi dokąd znika, za to jak przychodzi to już nie jest białoszary, tylko szaroszary, a wokół ślicznego różowego nochala ma jakby makijaż kredką do oczu..hihih.. myje się cały wieczór,  a na drugi dzień znów umorusany.. boszsz jak ja uwielbiam tego stwora!

Z G odkurzyliśmy karty i kiedy tylko nam się uda, walimy w remika.  Przy kawie w "betoniarce" (dałam jej na urodziny dwie filiżaneczki o pojemności 1 L) lub przy wodzie z cytryną i miętą..A czasem coś z wyższym oktanem.. Takie fajne odprężenie dla naszych zmęczonych mózgownic.  No i tło dla pogaduch i śmiechu .

Byliśmy ze Ślubnym na imprezie organizowanej przez naszego Wojta,  dla par obchodzących srebrne gody, w tym roku spotkały się dwa roczniki,  bo my z tych zeleglych przez covida ,  zeszłorocznych. Było nadspodziewanie fajnie! Dostaliśmy dyplom  choć czasem uważam,  że na conajmniej pomnik zasługuję 😋

Wczoraj G miała imieniny, bez pompy, bez gości, bo ja to przecież nie gość,  więc tylko kilka lampek wina, ptasie mleczko, remik i ból brzucha ze śmiechu..A wracałam koło 22 (w końcu dziś trzeba było do pracy iść) a noc była ciepła,  pachnącą, cudna..

A teraz.. niebo ma jakiś dziwny kolor, coś wisi w powietrzu, oby to był deszcz, albo zwykła,  ożywcza burza, bez jakiś straszności..  

Komentarze

  1. Srebrne gody! Łaaa! Gratuluję, że udało ci się tyle ze ślubnym hmmm, wytrzymać? Brakowało mi słowa. Jestem pełna podziwu dla takich par z długoletnim stażem. Niedawno moja kumpela obchodziła 30 rocznicę ślubu. Podziwiam ją Tymbardziej, że małżonek ją regularnie leje. Widać jej to odpowiada. Razem jeżdżą po świecie, chłopaków wydali za mąż. I sobie tak żyją.
    A ja nie miałam takiego szczęścia z tymi ślubnymi

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam "kubeczek" litrowy na herbatę, i w domu i w pracy, chleję z niego mieszanki mieszane przeze mnie czyli koper, czystek, mięta, ostropest, pokrzywa, czasem jeszcze coś, co akurat mam :)) uważam, ze nie ma co się rozdrabniać na mniejsze kubeczki, choć wszyscy jak widzą, z czego ja piję, to się dziwią.
    pewnie się teraz urlopujesz jeszcze. ech zazdroszczę, ja ze swojego niedawno wróciłam. też znad wody ale nie słonej. z Mazur. okrutnie nie chciało mi się stamtąd wyjeżdżać.
    mam nadzieję, ze Twój urlop był równie udany co mój :) czekam na jakieś fotki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Fenomen spotkań po latach :)