Lato, słoneczniki, weekend

 Wg kalendarza mamy zaawansowane lato, sam cud miód i kwintensencję tej pięknej pory, więc stosownie w lekkiej letniej kiecce hasam.. znaczy leniwie razkładam się na kanapie.. Tylko ciekawe dlaczego tak jakby..zmarzłam?  Co to za czasy, żeby nie wierzyć w słowo pisane.. obleklam potargane skarpety  i sweter, bo do tego wszystkiego co mój organizm ostatnio przeżywa nie mam ochoty dołożyć kataru i zapalenia pęcherza...

Wczoraj dałam się G namówić na rower, mimo że leń we mnie i wredna przekora protestowały..  G przekonała mnie dodatkowo, że wie gdzie jest pole słoneczników.  Dobrze mnie zna, wie że je uwielbiam!

No to weekend zaczęty,  muszę nastawic się odpowiednio, by potem przetrwać w pracy te dwa tygodnie bez B. Cóż..  Ktoś musi pracować by ktoś mógł urlopować . ..

Zapuszczę muzę, potyniam, niczym słoń w balecie, ale w domu ze mną tylko Harry, raczej nikomu nie opowie.. 







Komentarze

  1. Fantastyczny obraz wyłonił się z Twojej opowieści, letnia kiecka, rozkładanie na kanapie, potargane skarpety, sweter, G, słoneczniki, rower. No i "tynianie" Słowo które słyszę pierwszy raz i dzięki Tobie zapamiętam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz, a myślałam że to powszechnie znane słowo! 😁

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Fenomen spotkań po latach :)