Ulubiony dzień tygodnia
Pralka wpierdoliła kolejną skarpetkę, łańcuszek wplatał się mi we włosy, samochód zgasł na skrzyżowaniu (wstyd!!), zakupy zrobione, choć zapomniałam o tym po co przede wszystkim jechałam… Ciasto na pizze rośnie.. Tym razem robię dla każdego mini pizzę, osobno, z dodatkami wg życzenia.. Bo Córa nie przepada za pieczarkami, Synuś je uwielbia, Ślubny lubi oliwki, a reszta rodziny już nie, jeden woli szynkę, drugi salami, ja lubię wszystko, więc ze wszystkim!;))… OOo.. Sąsiadowi z przeciwka chyba cos tam zmarzło, bo dym z komina leci..Wprost na moje pięknie pachnące (dotąd) pranie!!Taka sobie normalna sobota..
Za oknem walka ciepłego z zimnym, słońca z chmurami. Wywiesiłam gatki (wyprane ;P), więc nie powinno padać (metoda sprawdzona, działa w 90 procentach;)) To przeciwieństwo umycia okien… Gdzieś słyszałam, że jak myjesz okna i zaraz pada deszcz, to znaczy, że nikt cię nie kocha.. hmm.. Dlatego tak rzadko myję okna by się nie dołować.. ;P
Rano nagadałam się trochę z G.. dzięki za Vibera;)
Oswajam się z uczuciem, tym takim tuż pod skórą, robaczkiem w mózgu, i drzazgą w sercu.. znaczy tęsknotą..
Człowiek stale za czymś tęskni, za kimś też..
Za oknem walka ciepłego z zimnym, słońca z chmurami. Wywiesiłam gatki (wyprane ;P), więc nie powinno padać (metoda sprawdzona, działa w 90 procentach;)) To przeciwieństwo umycia okien… Gdzieś słyszałam, że jak myjesz okna i zaraz pada deszcz, to znaczy, że nikt cię nie kocha.. hmm.. Dlatego tak rzadko myję okna by się nie dołować.. ;P
Rano nagadałam się trochę z G.. dzięki za Vibera;)
Oswajam się z uczuciem, tym takim tuż pod skórą, robaczkiem w mózgu, i drzazgą w sercu.. znaczy tęsknotą..
Człowiek stale za czymś tęskni, za kimś też..
http://youtu.be/hyntWur6K6o
umyłam okna przed południem, do tej pory deszcz nie pada, czy to znaczy, że ktoś mnie kocha?... :))))
OdpowiedzUsuńPS. poproszę pizzę z szynką, i z salami, i z pieczarkami, ale bez oliwek... dziękuję... :)))))
Pewnie, że to to znaczy! skoro jakby padało znaczy, ze nie;) :))
OdpowiedzUsuńOk.. Pizza dla pani raaaz... leeeciiiii..ups.. ketchup chlapnął? sie spierze...
A więc to pralka wpierdala skarpetki? No, teraz wszystko jasne...
OdpowiedzUsuńJa poproszę piwo, bo na pewno kupiłaś do popicia pizzy?
Jasne!
OdpowiedzUsuńJasne?... czy wolisz ciemne?
Wszystko do przeżycia, ale sąsiadowi bym nie darowała. Niech se zadymia SWOJE pranie ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wpis od deski do deski z uśmiechem na twarzy. Pomimo Twojego pecha, to i tak był piękny i ciekawy dzień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Podoba mi się jak pozytywnie wszystko piszesz niby wkurwiona zalatana ale dajesz rade hih na pewno nie raz tu zajrzę. Trzeba znaleźć sposób na poprawę humoru :D U mnie czasem nudno dramatycznie czasem wesoło a czasem po prostu tak o . Zapraszam :) zagubiona28.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo:)) a i duma napawa, że przekazałam emocje i wydarzenia tak jak chciałam:)
OdpowiedzUsuńSuper, ze pozytywnie działam:) jak tylko obiad zrobię (i zjem ) to zadzieram kiece i lece do ciebie!
OdpowiedzUsuń