Sobota pełna skrajności.. Silny wiatr kontra palące słońce.. Słodkie myśli i słowa ze strachem w tle.. zapach cebuli i czosnku zmieszał się z konwaliami.. Uciszanie mimo, że chce się słyszeć czytać jak najwięcej..Mówi się :idź gdy właśnie chce się powiedzieć: chodź! Mix jak w życiu.. Czasem słońce, czasem deszcz, a wszystko to jednak potrzebne, lecz w równowadze..Tylko jakoś częściej tak deszcz i wiatr w oczy... Może po to by bardziej docenić słoneczne i szczęśliwe chwile? Na strach będzie jeszcze czas, na żal też.. Teraz trzeba jakoś to od siebie oddzielić:) Nie jest to łatwe, bo jakby się nie starać, gdzieś tam w tyle mózgownicy stuka.. Człowiek nawet ma strach być szczęśliwy, bo wtedy ma więcej do stracenia. No i marnują się radosne chwile w strachu o to, co będzie, jak ich nie będzie! Głupie to, ale jakże ludzkie! Carpe diem Madziula! Chciałabym dziś znów na rowerek ruszyć, choć.. siodełko mnie boli ;) Ale bolało mnie już po niedzieli, więc niech się przyzwyczaja! ;P zawsze s...
13 w piątek spędziłam naprawdę fajny dzień i nie jestem przesądna ale ten wtorek w historii choroby musi być dobry innego wyjścia nie ma
OdpowiedzUsuńJakaś nietypowa jestem. Nie dość,że lubię labę poniedziałkową, skoro w niedzielę gotuję na następny dzień, to jeszcze trzynasty dla mnie jest przyjazną liczbą. Czegóż chcieć więcej? Do tego mam pogodę ducha, więc staram się szukać szczęścia w każdej złej chwili.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.