Bo prawie.. i małe ale
Taki dziś dzień.. jak co dzień;) Prawie. Przecież prawie..to wiadomo! W tempie anemicznego żółwia podobny do wczorajszego, nawet jakby żółwiowi jeszcze hemoglobiny ubyło... Wczoraj odebrałam wyniki mammografii, i… ok. Ale z małym ale, które jest PRAWIE OK… Bo jakiś tam nieproszony gość drugiego planu na zdjęcie się wdarł. Lokator bez czynszu, znaczy dziki. USG jeszcze ma go wybadać. Termin ustalony, pani była taka miła, sama z siebie! Serio!. Najpierw ustaliła, a skierowanie mam sobie załatwić. W drodze powrotnej, na pociechę na lody do maca. Z polewą. A co! Niech dupa rośnie, może to się nawet przyda..Odpukać! Ale jak mawiała babcia: „Zanim gruby schudnie, chudy już nie będzie żył!” No to robię co mogę ;P Popołudniu wyjrzało słońce i w ogóle jakoś tak optymistyczniej mi się zrobiło. http://youtu.be/bTVsoo9Dvzg